Pfaff - 2009-01-12 21:08:24

Umierają starzy, umierają młodzi,
Okrutna, straszliwa śmierć już tu nadchodzi.

Zdruzgotany [] szlajał się smętnie po uliczkach Cantelo. Był załamany zaślepieniem miasta, które nie umiało dostrzec oczywistych rzeczy. "Nie wiem, czemu tego nie widzą. Przecież to jasne jak słońce..." - i w upstrzone gwiazdami niebo spojrzał na chwilę przed tym, zanim umarł. To był ostatni raz.

Śmierć to raz niezwykła, raz banalna sprawa.
Śmierć, dla której dobro i zło to zabawa.

Obejrzał się za siebie i zobaczył mnogość ludzi w kapeluszach i długich płaszczach podążających za nim. Chyba zdawał sobie sprawę, że wydano na niego wyrok. "Za co? Nie powiedziałem jeszcze dość!" - rzucił i zaczął biec. Mijał puste domy tych, których podejrzewali o mafijne zbrodnie. Nie spojrzał na nie ani przez chwilę.

Umierają głośno, umierają w ciszy,
Lecz każdy z otchłani głos śmierci usłyszy.

"Powiedziałeś wystarczająco dużo" - powiedział spokojnie człowiek, który nagle zastąpił mu drogę. Raptem znalazł się w potrzasku, bo za plecami usłyszał kroki tych, przed którymi wiał - "Masz coś jeszcze do dodania?", ale [] zamilkł i nie odezwał się już więcej.

Czasem śmierć jest słodka, czasem jest złośliwa,
Raz bywa zwyczajna, a raz osobliwa.

Niepozorny pickup jechał ulicą w pobliżu El Siete. Gdy znalazł się na wysokości pubu zwolnił, a dwóch ubranych w przepaski biodrowe Nigeryjczyków, najprawdopodobniej miejscowych studentów, wyrzuciło na bruk ciało []. Udusił się własnym językiem.


------------------------------------

mam nadzieję, że znacie dylana doga. ;)

kielczak - 2009-01-12 21:17:31

Mi się podoba. Niech ktoś pomyśli jeszcze czy podteksty nie psują planu JBareza.

JBarez - 2009-01-12 21:18:28

nie psuja ;)

GotLink.pl